piątek, 29 lipca 2016

Pierwszych piętnaście żywotów Harry'ego Augusta - Claire North








Podejmując się oceny moich wrażeń wynikających z lektury tej książki, jestem zmuszony zrobić to przyglądając się jej z dwóch perspektyw. Jedna z nich to jej wartość pod kątem warsztatu autorki, a druga to moje osobiste odczucia i subiektywny  - rzecz oczywista - gust. Jeśli chodzi o spojrzenie z punktu widzenia umiejętności jakie zaprezentowała nam Claire North przy okazji tej powieści to muszę przyznać,  że jestem pod sporym wrażeniem. Naprawdę potrzeba wielkiego talentu aby poruszając się w tak ciężkiej,  trudnej gatunkowo literaturze,  bo taką w moim odczuciu jest literatura popularnonaukowa,  jednocześnie bawić się formą i dokonywać rozmaitych akrobacji jeśli chodzi o przestrzeń i czas. Claire North nie dość,  że właśnie tej sztuki podejmuje się w swojej książce to jeszcze do tego wychodzi jej to wszystko znakomicie. Momentami chciałoby się aż złożyć ręce do oklasków. Nie jest jednak tak, że książkę tą czyta się lekko,  łatwo i przyjemnie,  bo trzeba niemałego skupienia i uważności żeby się nie pogubić w tych wszystkich wątkach. Poza tym na początku miałem trudność jeśli chodzi o wstrzelenie się w ten rodzaj narracji i  nie mogłem się wyzbyć poczucia chaosu i zagubienia. Kiedy już jednak odnalazłem się w tym przekazie to byłem w stanie docenić kunszt autorki w pełnej krasie jaką roztacza ona przed czytelnikiem. 

Biorąc pod uwagę wszytko to co napisałem dotąd w tej recenzji na temat "Pierwszych piętnastu żywotów Harry'ego Augusta" ktoś może zadawać sobie pytanie,  czego w takim razie mam zamiar się czepiać skoro tak chwalę autorkę za jej umiejętności i talent. Otóż w tym właśnie jest pogrzebany przysłowiowy pies. Tu przychodzi miejsce na spojrzenie z tej drugiej perspektywy. Nie potrafię mianowicie skorzystać z tego całego spektrum,  które roztacza przede mną Claire North,  gdyż najzwyczajniej w świecie brakuje mi pewnych naturalnych predyspozycji i umiejętności do przyswajania informacji z zakresu nauk ścisłych. Z tej też prostej przyczyny książka stanowiła dla mnie z jednej strony zaproszenie do intrygującej przygody,  a z drugiej strony stawiała przede mną zagadki logiczne oparte na teoriach z zakresu czasu i przestrzeni których momentami nie potrafiłem ogarnąć i przetworzyć. Osoby,  które posiadają elementarną wiedzę i zdolności ścisłego pojmowania świata będą więc prawdopodobnie zachwycone tą książką. Ja z tego też powodu odczuwałem w pewnym momencie niedosyt a nawet ból głowy kiedy nie pojmując pewnych kwestii musiałem cofać się z lekturą i pewne fragmenty czytać po kilka razy. 

Tematyka podróży w czasie,  a w tym wypadku także zagrożeń i niebezpieczeństw jakie ze sobą niesie ten jak narazie hipotetyczny proceder to coś co fascynuje ludzi od wieków. Nie ukrywam,  że temat ten fascynuje mnie z uwagi właśnie na te filozoficzne rozważania dotyczące kwestii interwencji w przeszłości i tzw "efektu motyla", spotkania się tej samej osoby w różnych momentach czasowych i ewentualne konsekwencje tej sytuacji,  które przecież mogą być katastrofalne. Wreszcie kwestia miejsca i roli Boga w tym wszystkim. Lubię sobie czasem porozkminiać na te tematy,  ale w przypadku powieści Claire North było mi momentami ciężko to robić i jeśli chodzi o moje możliwości to zdecydowanie potrzebuje czegoś mniejszego kalibru. Zauważyłem też,  że jeśli chodzi o tą tematykę to bardziej przemawia do mnie obraz filmowy - genialny jak dla mnie film "Interstellar" ( tak jestem jednym z sekty Nolana ) dużo wnosi do tych rozważań,  a mniej ambitny,  ale niekoniecznie tylko rozrywkowy "Efekt Motyla" też może dać do myślenia na temat konsekwencji podróżowania w czasie. Szczerze wierzę,  że w przyszłości ludzkość stanie przed szansą podróży w czasie,  a może nawet ludzie posiądą wiedzę,  która tym najpotężniejszym da niemal boski wymiar władzy nad resztą. Wtedy to dostaniemy  możliwość sprawdzenia tych wszystkich teorii w praktyce. Będzie to również kolejny z testów dla człowieczeństwa,  które tkwi w człowieku,  dla jego kondycji moralnej. Jak narazie pozostaje nam lektura bardzo dobrych powieści fantastyczno - naukowych,  bo za taką bądź co bądź należy uznać "Pierwszych piętnaście żywotów Harry'ego Augusta". Słusznie tą książkę uznano za godnego kontynuatora najlepszej  klasyki swego gatunku i nie dziwią mnie zachwyty nad tą książką. Tyle tylko,  że nie polecam jej tym,  którzy w tym gatunku - podobnie jak ja - nie czują się za mocno. Ocenę daje więc nie ze względu na swe emocje, ale bardziej kierując się rozumem :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz