piątek, 15 lipca 2016

Dobre wieści - Dana Perino







Nie jest mi straszne - mimo że mam się za rasowego samca- Wydawnictwo Kobiece:D Warunek konieczny - książka musi być dobra i wtedy może go nawet wydawać Ojciec Dyrektor, a i tak pozycja taka wpadnie w moje łapy :) "Dobre wieści" to książka dość mocno promowana w ostatnim czasie więc postanowiłem sięgnąć po nią. Zrobiłem tak jednak zwłaszcza dlatego,  że nie pałam uczuciem sympatii do administracji Busha, a ta sympatyczna pani na okładce spogląda na czytelnika jakoś tak zachęcająco,  więc może warto zapoznać się z tym co ma do powiedzenia. No dobra teraz tak już całkiem na poważnie. "Dobre wieści" to druga pozycja czytana przeze mnie w ostatnich dniach,  która ukazała się nakładem bardzo ciekawego nota bene Wydawnictwa Kobiecego, które ciekawie dobiera książki w swym repertuarze. Muszę stwierdzić,  że opisywana przeze mnie tutaj książka Zarqa Nawaz była znakomita,  a "Dobre wieści"  jak mówi sam tytuł są jedynie "dobre" moim zdaniem. 

Pierwsza część książki Dany Perino skupia się na życiorysie tej dziennikarki i choć na początku  z dużym zaciekawieniem czyta się o perypetiach jej rodu kilka pokoleń wstecz,  to w pewnym momencie ogarniało mnie już znużenie. Moim zdaniem zbyt dużo tu niepotrzebnych szczegółów,  takich trochę wypełniaczy. Z jednej strony cenne jest w przypadku książek biograficznym poznanie głównego bohatera z punktu widzenia okoliczności które ukształtowały jego osobę. Z drugiej jednak strony mam wrażenie,  że niektóre informacje nic nie wnoszą i nie rozumiałem po co się tu znalazły. Zaznaczam jednak,  że to tylko moje odczucia. W każdym razie po poznaniu życiorysu Pani Perino jakoś tak bardziej zrozumiałem jej wybór na stanowisko rzecznika w administracji prezydenta Busha. Jej wychowanie na farmie w duchu wartości mocno konserwatywnych,  duże znaczenie w tym wychowaniu wpływu dziadków,  pochodzenie - wszystko to razem składa się na obraz dziewczyny z rancza, która nie jest skłonna do większej spontaniczności, a tym bardziej szaleństwa. Tak właśnie kojarzą mi się republikanie i sam Bush. Jest to środowisko mocno osadzone w wartościach rodzinnych, hermetyczne,  zamknięte na inne światopoglądy, a w partii kładą nacisk przede wszystkim na koligacje rodzinne i innego rodzaju powinowactwa. 

Czytając dalej, znajdziemy tutaj opis samej kariery Dany Perino,  która to kariera z jednej strony przebiegała dość nierówno i miałem wrażenie że sporo w niej przypadku,  a jednak koniec końców uwieńczona została niemałym sukcesem w postaci stanowiska rzecznika prezydenta USA. Sukces tym bardziej jest znaczący,  że została pierwszą kobietą na tym stanowisku jeśli chodzi o obóz republikański. Można się tutaj doszukiwać innych czynników jak choćby,  to że administracja Busha potrzebowała trochę ocieplić swój wizerunek, trochę pewnie odwrócić uwagę od kontrowersji związanych z globalnymi konfliktami zbrojnymi ,  które wywołała ale koniec końców posada rzecznika najważniejszej osoby na świecie jest sukcesem jeśli chodzi o karierę zawodową tej dziennikarki. I to sukcesem niemałym. 

Kolejne fragmenty książki "Dobre Wieści" to coś na zasadzie zbioru porad dla kobiet (i nie tylko zresztą), które skupiają się na osiągnięciu sukcesu w sferze zawodowej. jest to jak dla mnie najbardziej wartościowy aspekt tej książki gdyż bliskie mi jest to co próbuje przekazać autorka. W osiągnięciu sukcesu zawodowego nie są - jak niestety uczą nas ciągle w Polsce - same kompetencje zawodowe i wykształcenie. Dużo większe znaczenie mają nasze zasoby związane z szeroko rozumianym sposobem funkcjonowania w ramach interakcji z ludźmi. Mam tu na myśli i naszych przełożonych i współpracowników i klientów z którymi przyjdzie nam się zetknąć. Dana Perino zdradza kilka istotnych "tipów",  na które warto zwrócić uwagę budując swoją pozycję zawodową. Robi to w sposób przystępny i udaje jej się przy tym zadbać o swoisty luz nacechowany poczuciem humoru. Jest mi do niej pod tym względem blisko. Tak samo jest mi ona bliska jeśli chodzi o sympatię dla zwierząt i zgadzam się z tezą, że to jaki człowiek ma stosunek do zwierząt jest swego rodzaju świadectwem tego jakim jest człowiekiem. Bardzo podoba mi się też u Dany Perino fakt lojalności wobec swoich współpracowników, to że nie szła w swej karierze po trupach i że ma ochotę pomagać i dzielić się swoim doświadczeniem z innymi. Co mi się natomiast nie podobało w tej książce? Ciągłe doszukiwanie się knowań ze strony obozu demokratów i bezkrytyczne czasami uwielbienie do prezydenta Busha i jego decyzji, które według mnie były conajmniej kontrowersyjne. Dana Perino stara się tego nie dostrzegać i za bardzo moim zdaniem stara się pokazać swego byłego szefa jako osobę doskonałą, bez skazy, skupia się tylko i wyłącznie na jego zaletach natomiast nie doszukałem się w ogóle drugiej strony medalu. No ale biorę poprawkę z kolei na moje antypatię w jego kierunku. 

Podsumowując, książka "Dobre wieści" to jedna z tych pozycji, które można przeczytać i czyta się to całkiem przyjemnie, ale z drugiej strony nie jest to książka która zostaje na dłużej w pamięci i pewnie szybko o niej zapomnę. Znajdzie się tu natomiast coś do wykorzystania jeśli chodzi o budowanie relacji z ludźmi ( szczególnie w pracy ) i budowania swojej pozycji zawodowej.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz