poniedziałek, 30 maja 2016

Żądło vol.1 - czyli osa poleca








Vol 1 

 

No to jazda, jazda, jazdeczka... 

bez zbędnych wstępów zaczynamy i przechodzimy do konkretów:





Film










Francuski kandydat do Oscara. Jeden z piękniejszych filmów, które przyszło mi zobaczyć w ostatnim czasie. Wszystko to dzięki Gutek Film i mojemu ulubionemu studyjnemu Kinu Janosik i odbywającemu się tam cyklicznie Dyskusyjnemu Klubowi Filmowemu.

Mustang to film o wolności, a przy okazji poruszający szeroki wachlarz problemów młodych kobiet począwszy od wchodzenia w dojrzałość, określanie własnej tożsamości i walkę o podstawowe prawa w świecie opanowanym przez mężczyzn i krzywdzącą tradycję. Film mądry, plastyczny, z piękną ścieżką dźwiękową, a do tego zagrany przez młode aktorki w sposób brawurowy. mimo trudnej tematyki wcale nie jest dołujący, a przy okazji daje do myślenia.


Muzyka


White Lung - Paradise




 


Na White Lung natrafiłem trochę przypadkiem i za sprawą Grabarza, frontmana naszej rodzimej Pidżamy Porno, który udostępnił ich kawałek na fb. Gdy tylko usłyszałem kawałek "Sister" zapuściłem Spotify coby sobie sprawdzić tą kapelę i natrafiłem na ich świeżutką produkcję wydaną 4 maja tego roku - "Paradise". Nie jest łatwo znaleźć info na temat tej kapeli, co w moim odczuciu jeszcze mocniej mnie do nich przekonuje - muzyka doskonale broni sie sama. White Lung to kanadyjski zespół punkrockowy ,zdominowany przez dziewczyny i dość mocno feminizujący patrząc na teksty, który muzycznie zbliżony jest do dokonań takich zespołów jak Hole czy też L7. Kto zna te zespoły i mu się podobało temu przypadnie do gustu White Lung. Jak dla mnie White Lung zostawia tamte kapele w tyle...Ciągle słucham tej i pozostałych płyt w ostatnich dniach ( God bless Spotify!) i nie mogę się nasłuchać tej mieszanki melodyjnych gitar i energicznego wokalu - przy tym Mish Way ma niebywałą charyzmę. Naprawdę polecam nawet tym którzy nie siedzą w takich klimatach, bo to niezła okazja do poeksperymentowania z taką fajną , a przy tym zaangażowaną muzą.



Książka

 
Głód  - Martín Caparrós
 
 
 
 
 
 
Dużo ostatnio myślę, rozmawiam i rozpisuje się o tej książce i pewnie mi szybko nie przejdzie. Argentyński dziennikarz Martín Caparrós poświęcił wiele lat swojego życia, zwiedził świat i napisał tzw. reportaż totalny. Nazwa jak najbardziej zasadna gdyż książka ta totalnie zawładnęła moimi myślami i już na chwilę obecną mogę powiedzieć, że zmieniła pewne moje zwyczaje. Po tym czego dowiedziałem się na temat źródeł głodu na świecie i jak zostało mi to podane przez autora po prostu nie mogłem być dłużej obojętny na pewne kwestie, a jakie to już każdy kto przeczyta dowie się samemu. "Głód" pokazuje bowiem, że za tą klęskę na świecie nie odpowiadają tylko rządy i wielkie korporacje, ale przede wszystkim my sami i nasze małe, codzienne decyzje podejmowane czasem bez większej refleksji, a szkoda... Reportaż jest napisany świetnym językiem i pozwoli zwiększyć świadomość u tych z nas, którzy się na tą książkę otworzą, a może nawet wywoła "efekt motyla". Fajnie by było.....
 
 
 
No to narazie tyle... Jeśli ktoś skorzysta z rekomendacji to będę wdzięczny za sygnał :) Miłego dnia :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz