piątek, 4 marca 2016

Linia serc - Rainbow Rowell, czyli dlaczego wrażliwość nie jest dziś w cenie...







" - A co by cię uszczęśliwiło?
  - Gdybym wiedział, tym właśnie bym się zajął "






"Linia serc" to książka szczególna dla mnie z kilku względów. Po pierwsze dlatego, że wygrałem ja w konkursie ( a że rzadko zdarza mi się coś wygrać, to radość z wygranej była jeszcze większa). Po drugie, w konkursie tym miałem do wyboru kilka innych książek z gatunków dużo mi bliższych jeśli chodzi o gust literacki, ale wybrałem akurat tę powieść, bo bardzo mi zależało by ją przeczytać. Po trzecie...to już zostawię sobie dla siebie:D Nie ukrywam, że autorka i gatunek w jakim się porusza ze swoją twórczością nie należą do czołówki mojej sfery zainteresowań, ale to nie oznacza że cyklowi "Książki kobiecym okiem" nie przyda sie czasem męski punkt widzenia. Osobiście ubolewam czasem nad tym, że doczekaliśmy czasów, kiedy hejt, konflikt, agresja, przemoc są na porządku dziennym, a czytanie książek o miłości ( zwłaszcza przez facetów ) stało się czymś obciachowym, passe. Ja mimo, że czuję się stuprocentowym samcem pozostawię sobie prawo do wrażliwości i zaproszę Was na tą moją recenzję z dziką przyjemnością :)



"Oto, co Georgie z nim robiła. Sprawiała, że krew napływała mu pod powierzchnię skóry. Działała na niego. Magnetycznie. Dzięki niej czuł, że coś się dzieje. Że dzieje się jego życie, i nawet jeśli bywał przy niej nieszczęśliwy, nie miał zamiaru przespać swojego życia. (...) Czy to nie o to właśnie chodzi w życiu? O to, by znaleźć kogoś, z kim można je dzielić?"

 


Książka Rainbow Rowell jest niemal typowym romansem poruszającym się w znanych nam schematach budowania tego typu powieści. Kochają się, potem gdzieś gubią to co najistotniejsze, a na koniec... no właśnie czy doczekamy się happy-endu, czy czeka nas gorzkie rozczarowanie? Gdyby oceniać tę książkę pod tym kątem, to rozumiem że ta recenzja wyglądałaby inaczej, ale ja nie mam zamiaru  robić
tego w ten sposób. Osobiście udało mi się bowiem znaleźć tutaj to, co według mnie jest największym atutem tej książki - mianowicie autorka bardzo umiejętnie porusza wyobraźnię i wpływa na emocje czytelnika. Udaje jej się to bez względu na płeć odbiorcy. Warunek jest tylko jeden - trzeba być osobą wrażliwą i umieć pozwolić sobie na to żeby poczuć nostalgię i tęsknotę za relacją opartą na miłości i wzajemnym szacunku. Relacją pełną magii a jednocześnie szukającą kompromisu pomiędzy pragnieniem samorozwoju a poświęceniem dla kochanej osoby.



Bardzo spodobało mi się, że autorka w swojej książce opierała się głównie na dialogach, także tych wewnętrznych prowadzonych przez główna bohaterkę. Pojawia się tu mało opisów, a jeśli już to dotyczą one tylko relacji między Georgie a Nealem. Taki sposób prowadzenia narracji powoduje, że możemy prześledzić dynamikę ich związku, wychwycić kryzysy, nieporozumienia oraz drobne niuanse które wpływają pozytywnie, bądź negatywnie na rozwój ich relacji. Jednocześnie brak jakichś większych dywagacji na gruncie psychologicznym, powoduje że lektura jest przyjemna i akcja toczy się szybko, natomiast wątki poboczne, czyli na przykład wątek matki bohaterki, jej siostry czy też pracy nad scenariuszem serialu są jakby sposobem na pokazanie, że osoba zakochana zapomina o otaczającym świecie i w pewnym momencie nic poza tą drugą osobą nie jest ważne. Czyż nie tak właśnie bywa kiedy jesteśmy zakochani? :)



Wątek magiczny w "Linii Serc" jest jak najbardziej trafiony, bo co jak co, ale miłość to uczucie w swej naturze przepełnione magią, odrealnione, a idea rozmowy z samym sobą z przed lat i przypomnienia sobie o celach, marzeniach i priorytetach to całkiem kusząca perspektywa. Myślę, że niejeden z nas chciałby mieć możliwość cofnięcia się w czasie i dokonania kilku korekt w swoim życiorysie, ale z drugiej strony: co jeżeli okaże się że namieszaliśmy jeszcze bardziej ? Do tego samego wniosku dochodzi bohaterka książki Rainbow Rowell i stara się walczyć z pokusą zmiany przeszłości, a czy jej się to uda, to już zobaczycie sami...


Podsumowując :"Linia serc" to książka która spodoba się tym, którzy nie wstydzą się swojej wrażliwości i czują tęsknotę oderwania się choć na chwilę od zwykłej codzienności. Gwarantuje że magiczny świat stworzony przez Rainbow Rowell doskonale się tutaj sprawdzi. W "Linii serc" odnajdą się tu też osoby, które same są zakochane, bo książka wprowadza w stan rozczulenia i pozwala na to, żeby bez skrępowania oddać się tym ciepłym uczuciom, które w nas tkwią i napędzają do działania. No bo dlaczego nie czytać książek o miłości, jeśli to ona jest najważniejsza w życiu? Tak, tak nie wstydzę się o tym pisać. Wrażliwość jest w dzisiejszych czasach deprecjonowana i tłamszona, prześmiewana, a ja osobiście na ten trend zgody nie mam i już . A może lektura "Linii serc' będzie dla Was, tak jak stała się dla mnie, okazją do zatrzymania się na i chwilę i zastanowienia czym jest miłość? Jak ją interpretujecie? Jak to uczucie traktujecie? Mi osobiście kojarzy się z "niebem pełnym gwiazd" i dlatego pozwoliłem sobie podrzucić tu ten właśnie klip :




Dziękuję za nagrodę Ami . Wygrywanie takich książek to przyjemność :)

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna recenzja. Polecam również "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" wydane w Krytyce Politycznej. Piotra Pacewicza z "Gazety Wyborczej" i Marty Konarzewskiej. Są to wywiady z różnymi ludźmi, o różnych preferencjach, na temat miłości właśnie. Jedna z lepszych książek w tym temacie, jakie czytałem, chyba kiedykolwiek.

    tesinblog.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń